Poznajcie nas
To nasza rodzinka. Karolina, Wojtek, córeczki Laura i Lisa oraz piesek Molly. Do tej pory żyliśmy jak większość rodzin w zachodniej europie. Dom, praca, szkoła, kredyt, kolejny kredyt i znowu praca. Znane pewnie większości błędne koło. My, to znaczy Karolina i Wojtek, mieliśmy może trochę więcej szczęścia, albo mocniej łaknęliśmy sukcesu zawodowego, ale udało nam się ukończyć studia na Berlińskich uniwersytetach, co umożliwiło nam całkiem niezły start poza granicami kraju, w którym dorastaliśmy.
Krótko przed narodzinami Lisy, kupiliśmy niewielki dom na obrzeżach Berlina. W okolicy mamy jezioro, park, lasy i niewielką stadninę koni. Nieduży, lecz pozwalający na odpoczynek, pełen drzew owocowych, latem pachnący pomidorami i lawendą, ukwiecony ogród. W pobliżu szkoła i przedszkole Montessori, do których uczęszczają nasze dzieciaki. Stała praca, mili sąsiedzi, z którymi zaprzyjaźniliśmy się praktycznie od pierwszego dnia.
Jednak od pewnego czasu zastanawialiśmy się coraz częściej, czy to już wszystko i czy cena jaką za to płacimy nie jest zbyt wysoka?
Dla rodziny zostają tak naprawdę wspólne kolacje i weekendy. Chociaż i te czasami poświęcamy na to, na co nie znajdujemy czasu w tygodniu. Zakupy, sprzątanie, utrzymywanie w stanie używalności rzeczy, które nagromadziliśmy przez lata. Za wszystko co osiągamy czy nabywamy w naszym życiu, płacimy ostatecznie czasem. Czy aby na pewno dokonujemy dobrych inwestycji? Czy i w tym wypadku, bliżej nieokreślony cel uświęca realne środki?
Pomału zaczęło docierać do nas, jak ciężko jest nam być obecnymi dla naszych córeczek i tylko dla nich, we wszystkich momentach, w których tego od nas oczekują. Coraz wyraźniej zaczęliśmy dostrzegać, jak bardzo negatywny wpływ ma tryb życia jaki prowadzimy, na nasze zdrowie i samopoczucie.
Czy nasze cele i ambicje nie są tylko okruchami chrupiącej grzanki na skraju ścieżki prawdy? Przecież gdzieś czekają na nas na pewno nowe, ekscytujące doznania!
Pewnego dnia w naszych umysłach pojawiły się myśli, których instynktownie nie zakwalifikowaliśmy od razu do tych zupełnie szalonych.
Czy dla tych nowych doznań, nie jest warto zamknąć tego etapu naszego życia i przeprowadzić się z ponad stu, na dwanaście metrów kwadratowych, ale mieć za to nieproporcjonalnie większy ogród, wszędzie tam, gdzie ZAPARKUJEMY nasz nowy dom? A gdyby tak uwolnić się od kredytów i zamiast przedmiotów zacząć gromadzić doświadczenia? Jak to jest poznawać świat wszystkimi zmysłami? A może by tak podróż życia, zaplanowaną na emeryturę, przesunąć w czasie i już dziś wkroczyć na tą pełną nowych wyzwań ścieżkę? Zacząć żyć w teraz i świadomie doświadczać tego, co do tej pory było zagłuszone! Spakować tylko to co najbardziej potrzebne i poddać się swojej najgłębszej istocie, podpowiadającej rzeczy, które ciężko wyrazić słowami!
Daliśmy się zainspirować tym słowom Marka Twiana i postanowiliśmy, że właśnie takie podejście będzie naszą dewizą w najbliższej przyszłości!
Nasze portrety
czyli w skrócie sami o sobie
Wojtek
Z wykształcenia jestem programistą, chociaż zaczynałem jako mechanik samochodowy, budowałem wagony kolejowe, kelnerowałem, stałem za barem i widziałem z bliska nie jedno rusztowanie. Bardzo długo nie mogłem się zdecydować kim chcę zostać i wychodzi na to, że wciąż szukam swojego miejsca. Lubię wycieczki rowerowe, spacery oraz wylegiwanie się na hamaku z książką, lub przy muzyce. Uwielbiam festiwale. Gram na gitarze i sprawia mi wielką radość wspólne muzykowanie przy ognisku. Mam zamiar nauczyć się grać na hangu i zmotywować do wspólnego grania moje dziewczyny.
Karolina
Pochodzę z Zielonej Góry. Po maturze wyjechałam do Berlina, gdzie skończyłam studia na kierunku Architektury przestrzeni.
To tu w Berlinie poznałam Wojtka i to tu zdecydowałam się zostać jego żoną.
W Berlinie urodziłam dwie najcudowniejsze córeczki i to one inspirują mnie do planowania naszego życia tak, żeby każdy mógł rozwijać się i poznawać świat w swoim tempie, ciesząc się każdą wspólnie spędzoną chwilą.
Laura
Cześć, jestem Laura. Mam 12 lat i chodzę do szkoły Montessori w Berlinie. Najbardziej lubię tworzyć, kleić, malować i majsterkować.
Najfajniejszą rzeczą, jaką udało mi się do tej pory stworzyć, to figurka z gry Minecraft, wykonana z korków do wina. Moimi najlepszymi przyjaciółkami są Aliki, Mayra i Emilia.
Moje ulubione zwierzęta to dinozaury, leniwce, misie koala i pandy. Mój ulubiony film to Paddington 2. Ubranie, w którym się najlepiej czuje to spodnie na szelkach. Moje największe marzenie, to pojechać do Chin, pochodzić tam trochę do szkoły i poznać chińskich przyjaciół.
Lisa
Najbardziej lubię jeść pizzę i lubię sie bawić lalkami i konikami i lubię sie z rodziną najbardziej bawić i mam 6 lat.
Jestem taka, że czasami się boję, a czasami nie.
Najbardziej lubię jeść lody, jak jesteśmy na plaży i gorąco jest. I mój ulubiony kolor jest żółty.
Najbardziej lubię ubierać sukienki i lubię sie „śminkować” i malować.
Lubię tez zbierać liście i chciałabym zobaczyć Mikołaja.
Lubię śpiewać i chciałabym się nauczyć pisać.
Lubie pomagać małym dzieciom i chętnie bym chciała mieć kiedyś dziecko.
Molly
Jestem bolonką i uwielbiam przysmaki. Gram świetnie w piłkę, a moim głównym zajęciem jest wylegiwanie się na sofie.